Pląsy Alize


24 października 2019, 23:31

Wtorek 24.10.2019 h:23.31


Oglądam właśnie pląsy Alizee, kurcze mając lat 45 ponad wciąz czuję sie jak 18-to latek, który niezakosztował jeszcze świerzości.... kilkunastolatek. Ponoć człowiek, starzekejąc sie odkrywa zapotrzebowanie na młode cialo. Nie zabardzo wiem jak to się ma odnośnie kobiet, ale mnie coraz bardziej podobają się młode dziewczyhny a stylu Alizee czy Venesy Paridis. Może fakt, że się starzeje jest tu głównym powodem. A może dzieje się tak w wyniku działania pitego 3-go piwa 'Karpackiego'. W mym pospolitym żywocie mają miejsce rzeczy dość niepospolite. Zawsze ofitują w goliznę, młodzieńczą zapalczywość zakrapianą sexapilem i kobiece wdzięki.
    Prawdę powiedziwszy ten mój niniejszy blog jest wynikiem zapoznania się z blogiem niejakiego Zbita, który to pod pozorem obwieszczenia światu swych dokonań na polu Fizyki głosi w niezaprzeczalnie ciekawy sposób prawdy, które odnajdują we mnie Odzwierciedlenie. chciałbym w jego wieku mieć równie elastyczny umysł, umiejętność gospodarowania słowem pisanym i możliwość zaszeczepienia ludziomn nowej, przewrotowej myśli. Jestem właśnie w trakcie lektury 'Sezon burz' Andzrzeja Sapkowskiego, najwybitniejszego moim zdaniem twórcę Novum Fantasy. Jego prześmiewcze spojrznie na świat, na ludzi jest w moim odczuciu wielce nowatorsie i tchnie Potęgą. Humor zawarty w stronicach jego powoieści i opowiowadań daleko przewyższa nawet Tolkiena. W tym co spływa mu z pod palców jest nidoścignione  i wybitne.jego twórczośc kłóci się nieco z jego sposobem bycia. Wydaję się On być osobą nieco nietyle wyalienowaną co pompatyczną, w swym Mistrzostwie przekonaną co do Własnej Olbrzymiej Wielkości. Inaczej rzecz się ma jeśli chodzi i Stanis ława Lema, który to wydaje się być Osobą Wileka nietylko na wzgląd na stworzone dzieła literackie, ale trównież w oparciu o felietony zamieszczone w necie. Osoba Lema kojarzy mi się z Postacią Wyjatkowa i nawskroś Wybitną. Zauważylem, iż Lem z wiekiem jest tym samym niekłamanym Inteligentem co za młodu. Z jego wywodów na tematy ogólnie pojęte za trudne, wyłania się postać osoby usiłującej zgłebić tajniki Universum. Wszechświat, dziękji niemu wydaje się być mały i ogólnie zrozumiały. Nie umnkneło mi również to, że Lem 40 lat temu wygląda tak samo jak dziś. To już o czym świadczy. W moim rozumieniu jest on człowiekiem zarówna o wielkim sercu co i o wielkim umyśle. Stanowi on odnośnik, wspólny mianownik, który pragne osiągnąć w swym prostym życiu. Zawsze fascynowały mnie osoby, które nijak nie przystawały do szarzyzny dnia codziennego. Zawsze pragnołem być kimś równym Einsteionowi, kto równałby się Geraltowi z Ryvii i który swą wiedzą dorównywałby Sneerowi badź Gandalfowi - głównym bochaterom moich ulubionych ksiżek. Niezabardzo wiem na ile te moje marzenia o wielkości są wynikiem moich niedoskonałości, wynaturzeń czy też kompleksów. Nie mam ich zbyt wiele, co może zabrzmi nazbyt mało uczciwie:). Ale tak siebie odbieram. Człowieka, mężczyzne o wysokich możliwościach, niezabardzo wykorzystywanych. Gubię się już w ocenie własnej osoby. Myślę ten stan rzeczy zmienić, gdy zapoznam właściwą kobietę. Taką, która mogłaby uwolnić we mnie zwierza, który do swego zmierza. Chciałbym zaspokajać ją na polu walki milosnej co i stanowuć odpowidź na jej intelektualne zapytnia. Chciałbym dla swje Panny być Alfą i Omegą. Wypełniać jej świat. Być pytajnikiem, na który odpowiedź może być tylko jedna: KOCHAM CIĘ i POŻĄDAM.

 

 


    Muszę cosik przekąsić: dziś chleb ze smalecem i kiszone ogórki. Pychota. Po zupie piwnej chce sie jeść. Nie dziwota. Tak samo jak po udanym, wyczerpującym sexie. Coraz częsciej łapię się na tym, że myślę o Hani. Pomimo jej wieku zapisała się w mej pamięci jako kobieta nadwyraz rozkoszna i przesympatyczna, Jej urok to wdzięk, dojrzały sexapil i piękny biust i tyłeczek. Już od ponad tygodnia noszĘ się z zamiarem napisania do niej. Muszę sie z nią spotkać, inaczej zeświruję. Doskonale pamiętam jak podczas kapieli w wannie zakoczyła mnie swym przykrótkim szlafrokiem eksponując to co miała do wyeksponowania, a w okól paliły się świece. czegoś takiego doświadczyłem po raz pierwszy i na długi czas utkwiło mi to w pamięci. Jej biodra kusiły i wyzwalały we mnie huć jakiej jeszcze nigdy niedoświadczyłem. Tejże nocy kochaliśmy sie 2 razy: raz przed zaśnięciem a drugi miał miejsce gdy się przebusziłem w środku nocy, a przy moim boku była owa piękna Hania - rudowłosa kobieta z pięknie utrzymaną, wygoloną w ciemny pasek muszelką {że tak to nazwę:)|}.  


Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz